Warto zobaczyć, polecam ;)
Jedna z prac miała dla mnie szczególne znaczenie. Fotografie są uporządkowane chronologicznie, wystawa zaczyna się od wielkich plakatów a kończy na małych reprodukcjach fotografii z lat wcześniejszych, często nieżyjących już artystów. Właśnie na tym drugim końcu sali, wśród niepozornych formatem obrazów, natknęłam się na tą fotografię. Tą jedyną. Przypadkiem. Nie sama fotografia wywołała taki wstrząs, jak autor - Jerzy Kosiński! Wśród uwielbienia dla jego pisarstwa zapomniałam o tym że był przecież także fotografem. Jakoś nigdy mnie nie kusiło żeby poszukać jego fotografii, chociażby w internecie. I nagle - objawienie...Nie potrafię wyrazić, ile znaczeń, emocji, pragnień obudziła we mnie ta jedna, jedyna fotografia. Skojarzeń i znaczeń z jego tekstów, które mnie pochłaniały na długie godziny, literackiej fantazji która tak doskonale budzi moją wyobraźnię. I pragnienia. Ta jedna, jedyna Ten synkretyzm, obrazu i tekstu, sprawił że na chwilę przyjęłam perspektywę autora. Widziałam modelkę jego oczami, mogłam sobie wyobrazić z niezwykłą ostrością jakie myśli, fantazje mu towarzyszyły podczas sesji. Co chciałby z nią zrobić...Niezwykłe przeżycie. Polecam Kosińskiego każdemu miłośnikowi literatury, jednak uprzedzam - trzeba odznaczać się mocnymi nerwami i dogłębnie zdegenerowaną psychiką aby pojąć w pełni geniusz tego autora ;) Świętoszkowatym moralistom, obłudnikom i obrońcom czystości wstęp wzbroniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz