Jeżeli to jest bestseller, to ja tracę wiarę w ludzkość...Chociaż, może książka jest lepsza niż film?
Nie, nie czytałam. Trzymam się z daleka od tego typu wysokiej literatury.
Dobra, tak poważnie - do cholery, kto czyta takie książki?!
Nie będę się bawić w metafory, dawno nie widziałam tak koszmarnego filmu. Opowieść prosta jak budowa cepa, tandetna, przewidywalna do bólu. Gra aktorska w tym arcydziele to po prostu dramat - gdybym miała wśród swoich znajomych kobietę zachowującą się jak odtwórczyni głównej roli, apelowałabym o natychmiastową interwencję i dostarczenie delikwentki do placówki zdrowia psychicznego. W szczelnie zawiązanym kaftanie. Te grymasy, te chichoty, głupkowate uśmieszki, silenie się na stworzenie obrazu beztroskiej, niewinnej, wdzięcznej nimfy... Dodatkową atrakcją były popisy Ryana Goslinga, pseudonim Drewniana Twarz. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Cassavetesa
Cassavetesa
Cassavetesa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz